poniedziałek, 27 czerwca 2016

Rozdział dziewiąty " Niespodzianek ciąg dalszy"



Dziewczynę obudził dzwonek do drzwi. Wstała i poszła zobaczyć, kto to. Otwiera drzwi a tam Kuba z bukietem róż i dużym misiem. Dziewczyna stała przez chwile i nie wiedziała, co ma powiedzieć. Nagle chłopak przerwał milczenie i spytał się
-Mogę wejść? Czy będziemy stać w drzwiach?- Zaśmiał się lekko.
-Chodź do mnie do pokoju” -odpowiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Weszli do jej pokoju, Karolina powiedziała
-Przepraszam, że taki bałagan, ale jeszcze spałam i nie spodziewałam się gości.
-Nie przejmuj się. Ważne, że mamy chwilę dla siebie
 powiedział chłopak, po chwili dodał -Usiądziemy na łóżku?-
-No dobra usiądźmy.- Odpowiedziała i spytała, -Co ty tu robisz? Nie miałeś jechać?
.-Miałem. I będę jechać, ale to później.. Więc jeszcze możemy dzisiaj trochę czasu spędzić, kochanie - odpowiedział.
 -Bardzo się cieszę.. Myślałam, że cię już nie zobaczę - odpowiedziała Karolina.
 Chłopak położył się na jej łóżku i spytał się czy dziewczyna położy się koło niego. Oczywiście zaraz już leżeli wtuleni w siebie. Dziewczyna pocałowała go i powiedziała słodko z uśmiechem
-Dziękuję, że przyszedłeś .


Lubiła z nim tak leżeć i się przytulać. Czuła się tak bezpiecznie.. Zawsze się tak czuła w jego ramionach..Rozmawiali długo. O niej, o nim i o ich związku. Czy to wszystko ma sens? Ale postanowili, że dadzą sobie szansę i spróbują być ze sobą na odległość. W końcu kilometry to tylko liczba a ona nic nie znaczy, nie znaczy dla tych, którzy siebie bardzo mocno kochają.  Dziewczyna zapomniała, że miała krótki rękaw, a na nadgarstku miała bandaż. Chłopak zauważył ten bandaż….
 -Co to jest?- Zapytał zaniepokojony Kuba..
-Przewróciłam się i lekko mnie boli. Nic mi nie będzie.- Odpowiedziała poddenerwowana

Kuba nie był taki głupi. Widział, że coś się stało, widział strach i zdenerwowanie w jej oczach.. Przecież nie znali się od dzisiaj.. I znał ją na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że coś jest nie tak..
-Odwiń i pokaż..- Powiedział..
-Nie, no nie trzeba.”-Powiedziała gwałtownie i zdenerwowanie..
 -Proszę odwiń ten bandaż..-Powiedział Kuba…
Dziewczyna wiedziała, że chłopak nie odpuści i odwinęła bandaż… Chłopak nie wiedział, co powiedzieć, od razu zrobił się blady na twarzy.. Przez chwilę zaniemówił..
-Karolina…, Dlaczego?... Czemu, ty to zrobiłaś?
-Ja, ja mam tego dosyć. Wszystkiego. To nie pierwszy raz…
dziewczyna ściągnęła lekko spodnie i pokazała mu...Nie chciała mu tego pokazywać, ale już nie umiała tak dłużej.. Chciała komuś o tym powiedzieć.. 
 -Tu też? - Zapytał..
 -Tak. Ja już sobie nie daje rady. Uwierz.. -Powiedziała, ze łzami dziewczyna..
-Dobrze, już dobrze.. Nie płacz. Będzie dobrze..Poradzimy sobie..- Powiedział Kuba tuląc ją do siebie.. 
 -Dziękuje, że przy mnie teraz jesteś- Powiedziała zapłakana..
 -Nie dziękuj.. Wiem, że ci trudno..Rozumiem... Ale ja nie chcę, żebyś to robiła na prawdę.. Proszę cię. Jak ty będziesz się ciąć.. To ja.. Ja też zacznę.. Nie będę mógł żyć z tym, że moja dziewczyna się tnie..- Powiedział ze łzami w oczach..
-A teraz daj mi rękę . - powiedział
Dziewczyna dała mu swoją rękę nie pewnie bo nie wiedziała o co mu chodzi.. Zdziwiła ją jego reakcja i zachowanie.. Nie spodziewała się tego..


Chłopak zaczął całować jej rany… Przytulił, a ona czuła na sobie jego łzy i słyszała mocne bicie jego serca..
-Nawet nie wiesz jak cię kocham- powiedziała..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeśli chcecie się dowiedzieć co będzie się dalej działo to po prostu czytajcie :) 
Dziękuję wszystkim za komentarze i że czytacie :)



piątek, 10 czerwca 2016

Rozdział ósmy "Przykra niespodzianka"



-No, bo ja chciałem ci powiedzieć, że,.. że,.. że, no muszę wyjechać.. Na stałe.! - Powiedział smutno chłopak..
 -Jak to wyjechać? Gdzie? Dlaczego.?- Powiedziała prawie ze łzami w oczach dziewczyna…
-Do Krakowa… Rodzice dostali tam propozycje pracy i mamy tam się przeprowadzić..- Odpowiada przybity chłopak..
-Proszę nie! Nie poradzę sobie bez ciebie. Jesteś jedyna osoba, którą mam… Nie opuszczaj mnie.- Karolina ledwo wydusiła z siebie te słowa i zaczęła płakać.. Kuba zaraz ją mocno przytulił i powiedział 
-Przepraszam.. Ja nie chce cie zostawiać…Wiem, że będziesz tęsknić .. Ja tez będę..Pamiętaj, że cie kocham..
.. Karolina dalej zapłakana powiedziała
 -Kiedy wyjeżdżasz ? .
 -Jutro rano - odpowiedział ....
 -Jutro?! Ja umrę bez ciebie. Rozumiesz?
 -Nie mów tak nawet..Przepraszam, ale muszę już iść…- powiedział chłopak ze łzami w oczach.. -Żegnaj..Kocham cie..- Powiedziała
Przytuliła go bardzo mocno, tak mocno jak tylko umiała...
-Ja ciebie tez kocham...- Odpowiedział.
  Odszedł, ocierając łzy.. Karolina patrzała jak on odchodzi.. Płakała tak mocno, że widzi go prawdopodobnie ostatni raz.. Usiadła na ich ławce i powiedziała „Tu się spotykaliśmy, a teraz się żegnamy..” Siedziała chyba tak 2 godziny na tej ławce i płacząc. Wróciła do domu. Weszła bez słowa, od razu pobiegła do swojego pokoju.. Zakluczyła drzwi i zaczęła szukać kluczyka do jej skrytki gdzie trzyma to małe „narzędzie”. Znalazła i bez zastanowienia zrobiła na nadgarstku trzy kreski.. Zaczęła płakać, nie z bólu, tylko, dlatego, że jedyna osoba, której tak ufała teraz odchodzi.Nie mogła się z tym pogodzić, po prostu nie dawała sobie tego do zrozumienia, że Kuba wyjeżdża i że już nic nie będzie tak jak dawniej.. Bez zastanowienia w płaczu przejechała żyletką po nadgarstku jeszcze raz, i jeszcze raz...

Rany coraz bardziej krwawiły , ale nie przejmowała się tym.. Myślała tylko o tym, że to jej pomoże.. Nie myślała o tym że zostaną blizny, czy ktoś zauważy.. Wolała ranić samą siebie niż komuś się zwierzyć i o tym wszystkim opowiadać... Jej psychika i strach na to nie pozwalały...
- Ważne, że to mi pomaga... Ważne jest to, że nie ranię innych... Bo przecież, ranię samą siebie . -powiedziała..