sobota, 16 lipca 2016

Rozdział dziesiąty „Przyszła pora na rozmyślenia..”



Okazało się, że jak para leżała razem to Karolina zasnęła a Kuba razem z nią.. Gdy chłopak przebudził się, musiał szybko już wracać do domu, lecz nie miał serca budzić swojej dziewczyny, więc pocałował ją w czoło i lekko w usta a następnie okrył ją kocem.. Przed wyjściem napisał na jej kartce takie oto słowa „Droga Karolinko! Tak słodko spałaś i nie chciałem cię budzić a już musiałem wyjść bardzo cię kocham .. Pamiętaj o naszej rozmowie i proszę cię nie rób już tego. Jeszcze raz bardzo cię kocham i będę bardzo tęsknił za tobą..  Ale razem przetrwamy wszystko! – Kuba..” I wtedy wyszedł… Po godzinie dziewczyna obudziła się..Była zdezorientowana.. Rozejrzała się a Kuby nie było, a obok niej leżała kartka, przeczytała ją.. Uśmiechała się czytając ten liścik.. Ale też była smutna, bo wiedział, że on wyjeżdża.. Nagle dostała sms’a.. Był on od Kuby, który napisał „Kocham cię.” Karolina odpisała mu to samo.. Dziewczyna była coraz bardziej załamana tym, że Kuba wyjeżdża. Ona go tak bardzo kochała, że nigdy nie przyszło jej na myśl, żeby ktoś lub coś ich rozdzieliło, a tu jednak coś staje na drodze ich związku….
- Dlaczego to życie jest takie nie sprawiedliwe? Dlaczego cały świat jest przeciwko mnie?.. -Powiedziała sama do siebie.
Wiedziała, że już raczej nic nie da się zrobić, że on naprawdę wyjeżdża… Dopiero doszło to do jej podświadomości.. Wtedy spojrzała na swoją rękę. Od razu miała przed sobą obraz jak Kuba całował jej rany i prosił, żeby już tego więcej nie robiła.. Ale Karolina wiedziała, że już tak łatwo się od tego nie odzwyczai a tylko, dlatego, że to przynosi jej „ulgę”, ale to było tylko złudzenie.. Ona dobrze zdawała sobie z tego sprawę, co będzie jak ktoś inny się dowie, jak ktoś to zobaczy.. Ona wiedziała też, że to jest „nałóg”, z którego nie łatwo się wychodzi, bo to też uzależnia, że to daję przyjemność, ale tylko na chwilę i potem robi się tego więcej i więcej.. No, ale cóż… Posiedziała chwilę na łóżku i nie wiedziała, co ma już robić w tym domu..
- Muszę stąd wyjść, gdzie kol wiek.. Przejść się gdzieś.. I chyba tak zrobię.. – Powiedziała.
Zaczęła się ubierać. Gdy już się ubrała zaczęła szukać słuchawek.. Zawszę zapominała gdzie je zostawia i zawsze były one poplątane.. Nienawidziła ich odplątywać. W końcu, gdy jej się udało odplątać słuchawki wyszła z domu..Prosto przed siebie, na początku do parku… Pochodziła tam chwilę, poszła na „ich” ławkę… Usiadła tam.. I nagle wszystkie wspomnienia wróciły, przypominały jej się wspólnie spędzone chwile z Kubą.. Gdy spotykali się na ich ławce, przytulali, rozmawiali, całowali.. Nie mogła sobie z tym psychicznie poradzić…. Często sobie powtarzali, że nic ich nie rozłączy, żadna rozłąka, że będą na zawszę… A teraz? Teraz są wystawieni na „próbę” od losu… Siedziała na tej ławce i płakała.. Tak płakała, że łzy płynęły jej z oczu i nie mogła tego zatrzymać... Po jakimś czasie się jakoś pozbierała, wstała i poszła dalej… Chodziła tak dość długo.. Robiło się już szaro na dworze a ona nadal nie miała ochoty wracać do domu.. Była tak przybita tą całą sytuacją, i w domu jak jest między nią i rodzicami i tym, że Kuba wyjeżdża.. Ale w końcu postanowiła, że wróci do domu..  I tak też zrobiła.. Weszła.. Rodzice nic nie powiedzieli.. Przyzwyczaili się do tego, że późno wraca, że nie rozmawia z nimi i że nic nie mogą z tym zrobić.. Karolina jak zwykle nie odezwała się do nich i poszła do swojego pokoju …

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Ciąg dalszy już niedługo :) Pozdrawiam :)